Miśka
- Byłeś zazdrosny o mnie - mruknęła jakby nie zwracając uwagi na to, co powiedział. - Dlaczego pobiłeś Candellilę? Nie kłóciliśmy się zanim tego nie zrobiłeś... Byłeś zły, że poszłam z nią do łóżka? Byłeś zły, że to jest królowa dziewcząt, które chciały Cię wykorzystać, co?...
Offline
Nar
- Kłóciliśmy się wcześniej. - Spojrzał na nią spode łba.
- Byłem zły, bo nie zwracałaś uwagi na to co mówiłem. Przede wszystkim nie interesowało Cię to co o niej mówiłem, tylko automatycznie myślałaś, pani, że nie mogę mieć racji i olewałaś to co mówiłem.
Offline
Miśka
Zrobiła krok w tył i spojrzała na niego beznamiętnie.
- Oceniałeś wszystko nie mając kompletnej wiedzy. Brałeś wszystko zbyt pochopnie, nie wiedziałeś wszystkiego, co działo się odkąd nas rozdzielono.
Odwróciła sie do niego plecami po czym podeszła do okna znów splatając za sobą ręce.
Offline
Nar
- Bo mi nic nie powiedziałaś, pani. - Powiedział znów spokojnie.
- A zależało mi na Tobie. Wszystko co widziałem mówiło mi, ze należy Cię chronić. WIęc robiłem to co uważałem za słuszne. - Stał ciągle w miejscu przyglądając się jej plecom.
Offline
Miśka
- Chronić? - powiedziała na cichym parsknięciu. - Chronić przed? Byłam w ramionach dziewczyny, która tak bardzo przypominała mi Pathrycję, a Ty chciałeś mnie chronić?
Uśmiechnęła się, pokręciła głową po czym spojrzała na niego przez ramię.
- Chciałeś mnie chronić przed przyjemnością?
Offline
Nar
- Skąd mogłem wiedzieć, że to jest przyjemność. Nie mówiłaś mi nic, a jedyne co widziałem to Ty naga i upita przy obcym facecie. - Wciąż nie podnosił głosu.
- Kochałem Cię i chciałem Cię chronić przed tym co widziałem, bo nie mówiłaś mi prawdy, pani. - Dodał spoglądając jej w oczy.
- Jednak nie słuchałaś.
Offline
Nar
- Bo widać ifryty są bardziej powściągliwe w wyznawaniu uczuć. - Zaczął się lekko irytować jej śmiechem.
- Nie mówimy wszystkim o swoich uczuciach. - Dodał.
- Jesteśmy zamkniętymi w sobie stworzeniami. Mimo iż innych nie znam.
Offline
Miśka
- I ja mogę się posłużyć tym samym argumentem. My, ludzie, również jesteśmy powściągliwi w uczuciach. Powinieneś to zauważyć. - powiedziała poważnie spuszczając ręce wzdłuż ciała. - Jednak byłeś kiedyś człowiekiem.
Offline
Nar
- Od tego czasu bardzo się zmieniłem. Za dużo czasu przeżyłem, i za dużo śmierci widziałem, aby wiedzieć, że nie warto się na dłużej przywiązywać. - Usiadł po turecku na ziemi.
- Wiem, jacy są ludzie i wiem, że częściej mówicie o swoich uczuciach.
Offline
Miśka
- Wstań - powiedziała lakonicznie marszcząc brwi zaraz po tym, jak usiadł. - Nie powinieneś oceniać ludzi jako rasy, wiele przeszedł każdy z nas i tak jak inne stworzenia każdy z osobna będzie pewnego rodzaju odstępstwem od normy. Może inne ifryty są takie jak Ty, tylko różnisz się od nich tym, że zakochałeś się w śmiertelniczce, co gorsza, Twojej pani.
Offline
Nar
- Nie mów mi jacy są ludzie, pani, bo mimo tego ile czasu mineło, wszystko dobrze pamiętam. - Wycedził przez zęby.
- A może po prostu takie są ifryty. Nie znam innych. Może pozostałe to rozchichotani idioci. Poza tym nie mów o waszych przeżyciach, pani, bo przeżyłem więcej niż wszsycy w ej karczmie razem wzięci.
Offline
Miśka
- Ale widać nadal jesteś nadętym, zazdrosnym i nieumiejącym pohamować uczuć dupkiem - skwitowała krótko po czym westchnęła i złapała się za głowę. Była wykończona, a za oknem zapadał już powoli zmrok. Podeszła do łóżka po czym padła na niego zaczynając się powoli i niezgrabnie rozbierać.
Offline
Nar
- Jak pani uważa. - Powiedział chłodno, mając dość rozmowy i stanął prosto zamykając oczy. Miał całkiem dość jej humorków. Stał i chciał aby wyrzuciła lampę przez okno i aby znalazł go jakiś menel spod sklepu. Przynajmniej miałby jakieś ciekawsze zajęcia i nie krzyczałby na niego bez powodu.
Offline